Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)
Więcej o mnie. GG: 7918088

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fotoaparatka.bikestats.pl
[url=http://zaliczgmine.pl/users/view/332][img]http://zaliczgmine.pl/img/buttons/button-332-black.png[/img][/url]


Darmowe fotoblogi
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:49.23 km (w terenie 31.30 km; 63.58%)
Czas w ruchu:02:53
Średnia prędkość:17.07 km/h
Maksymalna prędkość:35.00 km/h
Suma kalorii:326 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:12.31 km i 0h 43m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
15.20 km 7.00 km teren
00:51 h 17.88 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Powrót po przerwie

Sobota, 28 sierpnia 2010 · dodano: 28.08.2010 | Komentarze 5

W końcu po niespełna miesięcznej przerwie ponownie udało mi się powrócić na rower. Wróciły chęci i zapał, niestety gdzieś uleciała kondycja. Dlatego też moja dzisiejsza wycieczka, to bardziej spacerek niż jazda na rowerze.
Już od wczoraj powróciła mi chęć na pedałowanie, jednakże popołudniu zachmurzyło się a co za tym idzie spadł deszcz i to nie mały, tak więc musiałam zrezygnować. Dzisiejszy ranek również nie zapowiadał bezdeszczowej pogody, jednak popołudniu zrobiło się całkiem przyjemnie.
Po obiedzie wybrałam się więc na godzinną przechadzkę po lesie na bezskuteczne poszukiwanie grzybów, a po powrocie wsiadłam na rower z zamiarem pokręcenia się po moich ulubionych miejscach.
grzybobranie © fotoaparatka

Wycieczkę rozpoczęłam więc od leśnych stawów i poprzez grób poległych powstańców dotarłam do Doliny Objawienia, gdzie zrobiłam sobie krótki postój. Kolejnym punktem wycieczki była Warta w Kępowiźnie. Aż trudno mi uwierzyć, że praktycznie miesiąc mnie tam nie było. Spacerując po plaży, trudno było nie odnieść wrażenia, że wakacje mają się już ku końcowi. Plaża opustoszała, nawet śladu butów na piasku. Cóż jesień zbliża się wielkimi krokami. Na polach po zbożach zostały już tylko ścierniska, na drzewach coraz więcej kolorowych liści. Trzeba się z tym pogodzić, że lato nie trwa wiecznie.
Z plaży wróciłam prosto do domu, ponieważ chmury nie zapowiadały niczego dobrego.
Pomnik powstańców styczniowych © fotoaparatka

Warta_Kępowizna © fotoaparatka


Dane wyjazdu:
6.00 km 0.00 km teren
00:21 h 17.14 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author

Na szkolenie KGW

Środa, 11 sierpnia 2010 · dodano: 15.08.2010 | Komentarze 0

Poranna wizyta u dentysty zmusiła mnie do wstania z samego rana, tak więc po powrocie miałam jeszcze sporo czasu przed wyjazdem do pracy. Postanowiłam więc wybrać się do naszego Centrum Kultury aby uwiecznić zmagania gospodyń z kół wiejskich z sałatkami i surówkami. Niestety praca ograniczyła czasowo mój pobyt na szkoleniu i nie miałam okazji spróbowania warzywnych wariacji.
Zestaw sałatkowo- surówkowy © fotoaparatka
Kategoria sam na sam


Dane wyjazdu:
6.63 km 4.20 km teren
00:26 h 15.30 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 119 kcal
Rower:Author

Jak ćmy do ognia

Poniedziałek, 9 sierpnia 2010 · dodano: 15.08.2010 | Komentarze 1

Po powrocie z pracy dostałam wiadomość, że wieczorem planowane jest ognisko pod Odcinkiem. Nie miałam ochoty jechać tym bardziej, że za ciepło i nie było i zewsząd się chmurzyło, jednak po namowach pojechałam. Przez spożywczak w Dalachowie gdzie zrobiliśmy podstawowe ogniskowe zakupy dotarliśmy na miejsce. Tam czekała nas jednak niespodzianka. Goście co prawda pojawili się na czas, jednak organizatora ni widu ni słychu. I na ognisko kompletnie nic nie przygotowane. Chłopaki rzucili hasło, żebyśmy zaczęli zbierać drewno w lesie. W niedługim czasie nazbierała się całkiem pokaźna sterta suchych gałęzi. Zjawił się też organizator z siekierą, łopatą i częściami do ławeczek. Po jakiejś godzinie ognisko zapłonęło, zrobiło się przyjemnie ciepło. A jak wyśmienicie smakowały kiełbaski po takiej pracy.
Kategoria W towarzystwie


Dane wyjazdu:
21.40 km 20.10 km teren
01:15 h 17.12 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 207 kcal
Rower:Author

Po leśnych ścieżkach i ścieżynach

Czwartek, 5 sierpnia 2010 · dodano: 05.08.2010 | Komentarze 4

Dzisiejsza jazda na rowerze rozpoczęła się od podróży do mięsnego po mięsiwo na obiad i tu spotkała mnie niemiła niespodzianka. Naciskając tylni hamulec z przerażeniem w oczach stwierdziła, że praktycznie go nie mam. Całe szczęście, że krajówką nie jechało, żadne auto bo bym wylądowała prosto pod kołami. Udało mi się jednak jakoś bezpiecznie powrócić do domu, gdzie musiałam zrezygnować z dzisiejszej planowanej podróży nad Wartę.
Po obiedzie jednak nie mogłam usiedzieć w domu, postanowiłam więc pojeździć po lesie, gdzie jest mniejsze prawdopodobieństwo wjechania pod jakiś samochód. Początkowo miałam pojechać na Budziaki i z powrotem, ale boczne drogi miały dzisiaj jakiś tajemniczy magnes. I tak sobie jeździłam od drogi do drogi odkrywając nowe fascynujące miejsca, od czasu do czasu zapominając, że hamulec nie działa :(
za lasem © fotoaparatka

:) © fotoaparatka

staw © fotoaparatka

Po dojechaniu do Budziaków, szybki powrót do domu przed telewizor na tour de pologne. Wieczorem planuję jeszcze popedałować na stawy ale co z tego wyjdzie zobaczymy.

No i się udało wybrać! Co prawda trafiłam tylko na jeden staw, bo uwiodły mnie odgłosy żniw, które sprawiły, że zboczyłam z kursu w poszukiwaniu czerwonych bizonów.
żniwa © fotoaparatka

pierwszy staw © fotoaparatka
Kategoria sam na sam