Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)
Więcej o mnie. GG: 7918088

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fotoaparatka.bikestats.pl
[url=http://zaliczgmine.pl/users/view/332][img]http://zaliczgmine.pl/img/buttons/button-332-black.png[/img][/url]


Darmowe fotoblogi
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:65.41 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:49
Średnia prędkość:17.14 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:65.41 km i 3h 49m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
65.41 km 0.00 km teren
03:49 h 17.14 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author

Konopnica

Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 07.06.2013 | Komentarze 4

Standardowo zbiórka o 10 pod Kaufem. Tym razem zebrała nas się aż czwórka. Początkowo bez planów na trasę ale z biegiem chwili w głowie jednego z uczestników zaświtała myśl Konopnica. Ruszamy więc.

Chwilę pedałujemy krajową 8, by po chwili skręcić w stronę Bieniądzic ....


i dalej na Skrzynno. Za Gromadzicami kończy się asfalt a zaczyna grząski i pełen kałuż teren jednak z każdym kolejnym kilometrem jest coraz lepiej, aż w końcu znów wjeżdżamy na szosę. Dojechawszy do Skrzynna dalej kierujemy się na Dębiec i Wielgie, gdzie tradycyjnie robimy przystanek przy sklepie aby pouzupełniać niedobry płynów.



Po krótkim odpoczynku ruszamy. Przez Dymek, za którym trochę tracimy się w trasie i trzeba posiłkować się mapą.



Dalej na Bębnów i do Konopnicy.



Tam kręcimy się chwile przy rzece, by dalej przez centrum wyjechać z wioski w kierunku Osjakowa. Po drodze chwila technicznego postoju i można pedałować dalej.



W pewnym momencie na trasie dostrzegamy oznakowanie "grodzisko Konopnica 150m" postanawiamy skręcić i obejrzeć tę turystyczną atrakcję. Niestety oprócz wcześniejszego kierunkowskazu dalej nie znajdujemy dalszych oznakowań. Na pocieszenie zostaje nam chałupka około 80 letnia pokryta jeszcze strzechą, obok której stoi równie leciwa stodoła.







Grodziska nie odnajdujemy, więc trzeba ruszać dalej. Po kilkunastu minutach docieramy do Osjakowa, gdzie czas na kolejny odpoczynek.



Jednakże i ten kończy się szybko, bo czas wracać już do Wielunia.



Zjazd przy kościele prowadzi nas nad rzekę, jednak w pewnym momencie znów nie wiemy którędy dalej. Z pomocą przychodzi nam pan Józek, który grzecznie wyprowadza nas na dobrą drogę.



Wskazana trasa okazuje się niezwykle urokliwa. Niestety nie udaje mi się zrobić zdjęcia, ale ja tam jeszcze wrócę.
Z Osjakowa na Nową Wieś i dalej na Józefinę i znów zaczyna się teren.



Leśnymi drogami docieramy do Folwarku Raduckiego, gdzie przecinamy 8, a że krajówka to nie najlepszy pomysł na rowerowe przejażdżki, obieramy leśną trasę. W pewnym momencie w przydrożnym rowie ukazują się nam piękne grzybki, więc kto pierwszy ten lepszy.



Trofeum zdobyte, teraz tylko dylemat jak owe trofeum przetransportować do domu.



Po uporaniu się z problemem ruszamy dalej piękną , malowniczą, leśną drogą.



Dalsza trasa okazuje się niezwykle owocna w kałuże. Trzeba użyć trochę sprytu, żeby w miarę suchą nogą przejechać owy kawałek. W końcu jednak docieramy do Wierzchlasa.



Jeszcze tylko ostatni przystanek....



i ruszamy na Wieluń.



W końcu przychodzi czas na pożegnanie.

Kategoria z WFKR