Info
Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Maj1 - 2
- 2013, Czerwiec1 - 4
- 2013, Maj1 - 2
- 2013, Kwiecień1 - 4
- 2012, Listopad1 - 6
- 2012, Wrzesień2 - 8
- 2012, Sierpień2 - 7
- 2012, Lipiec3 - 8
- 2012, Czerwiec6 - 13
- 2012, Maj10 - 43
- 2012, Kwiecień9 - 44
- 2012, Marzec7 - 57
- 2011, Październik2 - 12
- 2011, Wrzesień4 - 25
- 2011, Sierpień7 - 44
- 2011, Lipiec11 - 46
- 2011, Czerwiec12 - 86
- 2011, Maj11 - 99
- 2011, Kwiecień12 - 108
- 2011, Marzec14 - 116
- 2011, Luty5 - 29
- 2011, Styczeń5 - 35
- 2010, Październik2 - 10
- 2010, Wrzesień2 - 4
- 2010, Sierpień4 - 10
- 2010, Lipiec14 - 58
- 2010, Czerwiec13 - 23
- 2010, Maj13 - 3
- 2010, Kwiecień7 - 2
Dane wyjazdu:
13.70 km
7.50 km teren
00:43 h
19.12 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 145 kcal
Rower:Author
przejażdżka
Środa, 7 lipca 2010 · dodano: 07.07.2010 | Komentarze 9
Dziś do pracy na 12, nastawiłam więc budzik na 7 żeby o 7.30 być już na rowerze. O dziwo wstałam razem z budzikiem, co dla mnie śpiocha jest nieprawdopodobnym wyczynem. Nie zaplanowałam długiej trasy, bo przed wyruszeniem do pracy w domu czekały mnie jeszcze obowiązki.Temperatura bardzo przyjemna około 16 stopnie i słoneczko. W lesie jeszcze mokro po wczorajszych opadach, więc piasek już tak strasznie nie przeszkadzał.
Lasem przejechałam sobie do "trzeciego stawu", który o tej porze dnia wyglądał świetnie. Przez chwilę żałowałam nawet, że nie wstałam jeszcze wcześniej. Potem przez mogiłę powstańców do Doliny Objawienia, która również była dziś wyjątkowo urokliwa.
Dolina Objawienia© fotoaparatka
Dolina Objawienia- źródełko© fotoaparatka
Zrobiłam więc tam chwilowy postój. Zaczerpnęłam wody do bidonu i ruszyłam dalej leśnymi drogami na Kępowiznę po drodze zerkając jeszcze na chmury.
niebo© fotoaparatka
Z Kępowizny przez pole biwakowe do miejsca, które chyba w tym rejonie Warty lubię najbardziej. Cisza, spokój przeplatany brzęczeniem ważek i szumem rzeki. Musiałam spędzić tam chwilę czasu.
Warta© fotoaparatka
W końcu przyszedł czas na powrót do domu i na codzienne obowiązki.
Kategoria sam na sam, Załęczański Park Krajobrazowy
Komentarze
azbest87 | 21:27 środa, 7 lipca 2010 | linkuj
Ładnie kontrast wyciąga:) no i fotki warte zwrócenia uwagi:)
Pozdro!
Pozdro!
kamiloslaw1987 | 10:14 środa, 7 lipca 2010 | linkuj
Rzeczywiście urokliwa okolica, a w szczególności podobają mi się dwie pierwsze fotki. Pozdrawiam
DaDasik | 09:04 środa, 7 lipca 2010 | linkuj
Pięknie :)
Aż się chce wsiąść na rowerek :)
Takie poranne wypady są wspaniałe, wolność i szaleństwo zmysłów napełniają dzień pozytywną energią.
Komentuj
Aż się chce wsiąść na rowerek :)
Takie poranne wypady są wspaniałe, wolność i szaleństwo zmysłów napełniają dzień pozytywną energią.