Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)
Więcej o mnie. GG: 7918088

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fotoaparatka.bikestats.pl
[url=http://zaliczgmine.pl/users/view/332][img]http://zaliczgmine.pl/img/buttons/button-332-black.png[/img][/url]


Darmowe fotoblogi
Dane wyjazdu:
28.26 km 11.20 km teren
01:33 h 18.23 km/h:
Maks. pr.:45.40 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 328 kcal
Rower:Author

a rower miał mieć dzisiaj wolne_ czyli urlopu na rowerze dzień trzeci

Środa, 14 lipca 2010 · dodano: 14.07.2010 | Komentarze 12

Rano sobie odpuściłam jazdę bo było za gorąco. Zresztą miałam dać rowerowi i mojemu tyłkowi cały dzień wolnego. Nic z tego jednak nie wyszło. Cały ranek włóczyłam się z kąta w kąt. Ewidentnie czegoś mi brakowało! Ileż można przecież siedzieć na komputerze. Po obiedzie więc rozważając wszystkie za i przeciw, postanowiłam jednak zasiąść na mojego rumaka i wyruszyć w krótką podróż. Od razu poczułam się lepiej :)
Pierwszym punktem była Dolina Objawienia. Chwila postoju na strzelenie kilku fotek ruszam dalej obierając sobie za cel Krzyż Milenijny w Dzietrznikach.
Dolina Objawienia © fotoaparatka

Leśnymi drogami jakoś dotarła do asfaltu na którym po ścigałam się trochę z ciągnikiem (byłam szybsza :D). Doga na krzyż wiodła przez pola i strugę na której na szczęście było coś w rodzaju mostku. Natomiast do samego krzyża trzeba się było wspiąć pod niezłą górkę. Ale za to jak się potem fajnie zjeżdżało.
struga © fotoaparatka

Krzyż Milenijny © fotoaparatka

Szybki powrót na asfalt i dalej plan był taki aby dojechać do końca Dzietrznik i przez Budziaki wrócić do domu. Po dojechaniu jednak do końca wsi okazało się, że jest rozjazd. Nie mogła się powstrzymać popedałowałam w przeciwnym kierunku niż powinnam. Szczerze mówiąc nie miałam pojęcia dokąd mnie ta droga doprowadzi. Tliła się jednak nadzieja, że może uda mi się nią dojechać do Grębienia i się udało! Na dodatek w tym miejscu, które mnie najbardziej interesowało, czyli przy kościele. Powisiałam zaproszenie i ruszyłam w kierunku Józefki, gdzie usilnie poszukiwałam jakiegoś spożywczaka, bo w bidonie susza. Pokręciłam się trochę po wsi zwiedzając okolicę przy okazji znajdując szlak rowerowy. Wykorzystam go przy następnej podróży, dziś zawróciłam.
Widok Popowice © fotoaparatka

Do domu wracałam znienawidzoną przeze mnie krajówką, bo nie chciało mi się pedałować tą samą trasą, którą przyjechałam. Po drodze minęłam grupkę kolarzy i po raz pierwszy chyba w tym roku widziałam ludzi dla których rower jest czymś więcej, niż tylko środkiem lokomocji do najbliższego sklepu:) I dla których kask na głowie to normalka, bo mam wrażenie, że czasem ludzie patrzą się na mnie jak na debila.
Kategoria sam na sam



Komentarze
fotoaparatka
| 08:15 niedziela, 1 sierpnia 2010 | linkuj Badas ja na szosowców trafiłam raz, ale może wynika to z tego, że unikam krajówek itp. dróg. Co się tyczy rowerzystów na szlakach to może wybieram nieodpowiednie godziny do jazdy i z tego powodu ciężko mi na jakiegoś trafić :D Chociaż po tym co ostatnimi czasy dzieje się w Wieluniu muszę stwierdzić, że pedałowanie rozwija się w bardzo dobrym kierunku i coraz więcej jest zwolenników dwóch kółek:D Pozdrawiam
badas
| 07:41 niedziela, 1 sierpnia 2010 | linkuj "U nas jakoś z tymi rowerzystami kiepsko" nie zgodzę się z tym, Wieluń to w okolicy potęga kolarska, nieraz udało mi się trafić podczas wycieczki na szosowców trenujących na asfalcie, z mtb faktycznie gorzej, ale też się trafiają, szczególnie starzy wyjadacze, panowie po 40 którzy imponują formą
gabcio328
| 08:12 piątek, 16 lipca 2010 | linkuj Ostatnio na mnie też się wszyscy gapią:/Bo to trochę niespotykane - dziewczyna w pełnym kolarskim oporządzeniu:) Ale nie można dać się wpędzić w koło kompleksów i przejmować się co sobie inni pomyślą...
kamiloslaw1987
| 21:25 środa, 14 lipca 2010 | linkuj Zdjęcia świetne bo okolice są świetne. Co do jazdy w kasku to macie rację, choć wg mnie jak sie człowiek ubierze w kask, spodenki i koszulke kolarska a do tego buty i rekawiczki to wygląda jak zawodowiec. I może dlatego ludzie sie tak oglądają. Sam powinienem kupić kask ale niemam w tym roku miejsca w budżecie.
tajemniczyjogurt
| 20:16 środa, 14 lipca 2010 | linkuj Jasne, trzeba chronić głowę i nie patrzeć się na to, co myślą inni, poza tym, w kasku jest chłodniej :). Przeglądałem Twoje wpisy i widziałem, że byłaś nad Żabim Stawem - prawie moje okolice.
fotoaparatka
| 19:50 środa, 14 lipca 2010 | linkuj ja chyba zaczynam mieć podobnie :) Tylko, że tyłek nie bardzo jest z tego powodu zadowolony ale nie ma wyjścia musi wytrzymać :D
rammzes
| 19:48 środa, 14 lipca 2010 | linkuj Bez roweru to już nie da się "normalnie" żyć :) Ja, póki nie wejdę na siodełko to jakieś bóle głowy, zawroty mam... ;D
fotoaparatka
| 19:47 środa, 14 lipca 2010 | linkuj U nas jakoś z tymi rowerzystami kiepsko, a zobaczyć kogoś w kasku to jak wygrać los na loterii :P I zawsze znajdzie się ktoś kto dziwnie na ciebie spojrzy. Jednak ja tam wolę mieć centrum dowodzenia pod ochroną I nie obchodzi mnie co ludzie myślą ....
tajemniczyjogurt
| 19:40 środa, 14 lipca 2010 | linkuj W czasie upałów wychodzę na rower po prostu wcześniej, około 6. Na mnie nikt nie patrzy się jak na kosmitę, na trasie mijam zwykle wielu rowerzystów, więc ludzie zdążyli się przyzwyczaić :)
pichulec
| 18:24 środa, 14 lipca 2010 | linkuj Fajne fotki :) Pozdrowienia z Bydgoszczy. Zapraszam do siebie, jest co poczytać ;)
cerberiusz
| 18:23 środa, 14 lipca 2010 | linkuj Ja też mam wrażenie jak jeżdżę w kasku, że jestem marsjaninem.
Swoją drogą piękne okolice masz do jeżdżenia.
Będę tu zaglądał.
Pozdrawiam.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wczyc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]