Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)
Więcej o mnie. GG: 7918088

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fotoaparatka.bikestats.pl
[url=http://zaliczgmine.pl/users/view/332][img]http://zaliczgmine.pl/img/buttons/button-332-black.png[/img][/url]


Darmowe fotoblogi
Dane wyjazdu:
36.65 km 18.70 km teren
02:01 h 18.17 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 418 kcal
Rower:Author

Rezerwat węże i rozczarowanie

Sobota, 31 lipca 2010 · dodano: 31.07.2010 | Komentarze 10

Praktycznie cały tydzień nie jeździłam na rowerze i sama nie wiem, czy zwalić to na pogodę, brak czasu czy na zwykłe lenistwo. Bo chyba wszystko po troszku się złożyło na to moje tygodniowe porzucenie roweru.
Od wczoraj jednak postanowione, że dziś na rower iść trzeba nawet gdyby padał deszcz! Od rana więc zastanawiałam się, gdzie dziś popedałujemy. Właściwie to już w trakcie drogi padło na Rezerwat Węże, no i pojechaliśmy.
Przez Załęcze Wielkie, Cisową, Załęcze Małe (gdzie krótki przystanek przy spożywczaku na zakup batonów) dotarliśmy do Tronin. Tam trzeba było zboczyć z asfaltu w teren. Tam zastaliśmy wszystko co możliwe piach, błoto, kałuże i kamienie. Czasami żeby ominąć ogromne kałuże trzeba było nie lada sprytu, ale zawsze się jakoś udało jak nie na około to przez nie :) Krzysiowi dał jednak radę piach i praktycznie przed samymi Bobrownikami zaliczył bliski kontakt z podłożem. Złość taka, że pół wsi go słyszało :D Szybko mu jednak humorek przeszedł i po krótkim przestudiowaniu mapy ruszyliśmy dalej. Pamiętając poprzednią porażkę podczas poszukiwań rezerwatu postanowiliśmy pojechać wbrew praktycznie wszystkim szlakom. Kierowaliśmy się namalowanym na drzewach zielonym rowerzystą dzięki czemu udało nam się dotrzeć do rezerwatu.
Rezerwat Węże © fotoaparatka

Teraz przyszedł czas na poszukiwanie jaskiń, których na horyzoncie widać nie było. Szlak doprowadził nas do drogi, którą kojarzyłam z poprzednich wycieczek w tamte strony dzięki czemu udało nam się trafić na miejsce po drodze mijając jeszcze samotny grób.
samotny grób © fotoaparatka

Z racji tego, iż rezerwat położony jest na Górze Zelce do samych jaskiń trzeba było podjeżdżać, jednak były to bardzo fajne podjazdy kamienie, korzenie, czyli wszystko co lubię. Po dotarciu na miejsce zaskoczyła nas niemiła niespodzianka do jaskiń wstęp zamknięty. Zamiast więc zwiedzania jaskiń zostało nam zwiedzanie pobliskiego terenu.
wejście do jaskini © fotoaparatka

Gremlin :) © fotoaparatka

ślimak jaskiniowy © fotoaparatka

Kolejne rozczarowanie, czyli kolejna jaskinie do której wejście uniemożliwiła krata. Zresztą jak popatrzyłam w dół to nie jestem pewna, czy odważyłabym się do niej wejść.
jaskinia nr 2 © fotoaparatka

skalna roślinka © fotoaparatka

:) © fotoaparatka

Po uwiecznieniu tego, że w rezerwacie byliśmy oboje ruszyliśmy w drogę powrotną. Zjazd z Góry Zelki czysta przyjemność. Tym razem powrót przez Bobrowniki, gdzie po przekroczeniu mostu skręciliśmy na błotnisto- piaszczysty żółty szlak. I tu kolejny upadek Krzyśka. Złość osiągnęła zenit :D Dalsza droga już bez żadnych rewelacji, nawet jakoś szybko udało nam się dotrzeć do Załęcza Wielkiego skąd już prosto do domu.


Komentarze
Gość | 18:25 niedziela, 26 października 2014 | linkuj dlatego zamkniete bo sa weze
Andrzej | 08:52 środa, 7 sierpnia 2013 | linkuj Ten ślimak to Cepaea vindobonensis - z jaskiniami ma niewiele wspólnego ale cudzysłów wszystko tłumaczy.
fotoaparatka
| 10:58 niedziela, 1 sierpnia 2010 | linkuj Po wieży widokowej zostały jedynie kawałki betonu do którego była przymocowana. Szkoda bo teraz, kiedy drzewa podrosły, praktycznie nie widać już doliny Warty i okolic. A panorama z Góry Zelki była naprawdę przepiękna, obecnie zostały tylko wspomnienia :(
tajemniczyjogurt
| 09:17 niedziela, 1 sierpnia 2010 | linkuj Kiedyś była tam jeszcze wieża widokowa, teraz ją chyba zdemontowali :( Gdy tylko pojawię się w Działoszynie, to pojadę na Węże :)
fotoaparatka
| 08:08 niedziela, 1 sierpnia 2010 | linkuj Do Rezerwatu Szachownic też mam zamiar się wybrać, a co do jaskiń jak byłam tam ostatnim razem to jakaś część była otwarta i bez przeszkód można było wchodzić. Informacja o kluczu jednak bezcenna dzięki, następnym razem pewnie z niego skorzystamy. Zgadzam się, że jazda w tamtym terenie to czysta przyjemność :) Pozdrawiam
badas
| 07:32 niedziela, 1 sierpnia 2010 | linkuj Uwielbiam te rejony :D Na kolejny raz polecam pobliski Rezerwat Szachownica, tam zawsze jest otwarte. Przy okazji - wejścia do niektórych jaskiń zazwyczaj są zamknięte, klucze ma jednak jakiś mieszkaniec pobliskiej wioski i wejść można, tylko wymaga to więcej kręcenia. Ale w tamtych okolicach każdy kilometr to frajda.
fotoaparatka
| 20:10 sobota, 31 lipca 2010 | linkuj W jaskiniach to najwięcej jest nietoperzy, węża nie spotkałam póki co :) A nazwa to prawdopodobnie pochodzi od wioski nieopodal której znajduje się rezerwat a ta właśnie nazywa się węże.
rammzes
| 19:39 sobota, 31 lipca 2010 | linkuj W jaskiniach tych mieszkają węże... Tak tylko to można wytłumaczyć.
kamiloslaw1987
| 18:37 sobota, 31 lipca 2010 | linkuj Ciekawa nazwa rezerwatu.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa cichs
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]