Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)
Więcej o mnie. GG: 7918088

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fotoaparatka.bikestats.pl
[url=http://zaliczgmine.pl/users/view/332][img]http://zaliczgmine.pl/img/buttons/button-332-black.png[/img][/url]


Darmowe fotoblogi
Dane wyjazdu:
16.05 km 12.35 km teren
00:44 h 21.89 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author

pokonać lenia

Środa, 27 kwietnia 2011 · dodano: 27.04.2011 | Komentarze 7

Straszny leń mnie ostatnio zaatakował. Na nic nie miałam ochoty, nawet na pedałowanie. Całe święta takie leniwe, ale nie ma tego złego... przynajmniej miałam okazję spędzić trochę więcej czasu w rodzinnym gronie.
Dziś postanawiam przerwać ten męczący stan i pomimo, iż wracam późno do domu siadam na rower. Już po pierwszych metrach czuję się o niebo lepiej. Znika zmęczenie, jakie towarzyszyło mi przez kilka ostatnich dni i wracają siły. Z racji, iż do zachodu nie zostało mi wiele czasu wybieram krótką trasę leśnymi drogami.
Tzw. "żużlówką" dojeżdżam do pewnej bocznej ścieżki, którą niegdyś jeździłam na jagody. Z owej dróżki wyjeżdżam na drogę prowadząca do Marek. Przystaję na chwilę przy moście na rzece Wierzba.
most na rzece Wierzba © fotoaparatka

Ruszam dalej Marki zostawiając sobie na drogę powrotną, a wybierając "obwodnicę" wsi. Spotykam tam mnóstwo saren pasących się na rowie i uciekających przy każdej próbie ich sfotografowania. Dojeżdżam praktycznie do końca drogi, jednak zbaczam jeszcze w leśną ścieżynę prowadzącą do gajówki.
Gajówka © fotoaparatka

Pięknie, zielono wokoło
droga do gajówki © fotoaparatka

Po chwili postoju ruszam dalej. Wyjeżdżam na asfalt, który prowadzi mnie do Wierzbia. Do samej wsi jednak nie wjeżdżam, tylko ruszam w drogę powrotną.
Doga pod Wierzbiem © fotoaparatka

Tym razem już asfaltem kieruję się w stronę Marek, do których dość szybo docieram. Przy zjeździe z asfaltu w teren spotykam stado kóz wędrujących sobie środkiem drogi :) Na mój widok zwierzęta opuszczają drogę i wracają na łąkę, a ja mam okazję przyjrzeć się im bliżej.
kozy © fotoaparatka

Ponownie powracam na "obwodnicę", z której z powrotem kieruję się w stronę mostu. Przed wyjazdem na "żużlówkę" spotykam Krzyśka, który suszy mi głowę o kask, którego dziś nie zabrałam. Razem wracamy do domu.
Tego mi było trzeba!!!!
Kategoria sam na sam



Komentarze
sikor4fun-remove
| 15:42 czwartek, 28 kwietnia 2011 | linkuj Kamil widujesz kozy ? to czego jeszcze nie złapałeś w kadr ? :D
To ja też się zgodze :D Rower lekarstwem na wszystko :] Mnie jednak leń nie grozi :P
Pozdrawiam.
uluru
| 12:16 czwartek, 28 kwietnia 2011 | linkuj Oj tak zgadzam się z przedmówcami..rower to doskonałe lekarstwo dosłownie na wszystko ;) mnie pomógł w ciężkich chwilach..wystarczy, że przejechałam się parę metrów a już było lepiej ;]
DaDasik
| 10:51 czwartek, 28 kwietnia 2011 | linkuj Mnie tez ten leń ostatnio dopada :/.... kurcze nic sie nie chce.... Może to jakies przesilenie pogodowo-wiosenno-świąteczno-weekendowe :)
surf-removed
| 22:47 środa, 27 kwietnia 2011 | linkuj Można powiedzić lekcja w lesie, chociaż zabrakło jednej minuty :)
Jest czas leżenia i swiętowania i czas jeżdzenia, nic na siłę, piękny teren w zasięgu reki, można przejechać się nawet w nocy i poszukać świecących się śliepi w krzaczorach :)
grigor86
| 21:56 środa, 27 kwietnia 2011 | linkuj Czasem wpada się w taki właśnie stan, ale wystarczy wsiąść na rower i po paru km. się o tym zapomina, bo rower jest jak lekarstwo.
kamiloslaw1987
| 21:39 środa, 27 kwietnia 2011 | linkuj Leń jest straszny i trudno go przezwyciężyć. Kozy widuje jak jadę na Dęblin:]
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa niemo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]