Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)
Więcej o mnie. GG: 7918088

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fotoaparatka.bikestats.pl
[url=http://zaliczgmine.pl/users/view/332][img]http://zaliczgmine.pl/img/buttons/button-332-black.png[/img][/url]


Darmowe fotoblogi
Dane wyjazdu:
55.27 km 6.75 km teren
02:45 h 20.10 km/h:
Maks. pr.:43.30 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 665 kcal
Rower:Author

Odwlekany Danków

Niedziela, 22 maja 2011 · dodano: 22.05.2011 | Komentarze 5

Przez ostatnie dwa dni przechodziłam jakieś zatrucie, które niestety spowodowało odłożenie rowerka na boczny tor. Wczoraj wieczorem moje samopoczucie wreszcie zaczęło się poprawiać, więc dziś wyjścia nie ma, trzeba ruszać w świat. Stawiamy sobie za cel Danków, który zawsze był jakoś odkładany.
Pogoda super słoneczko, ciepełko, lekki wiaterek więc czego chcieć więcej.
Ruszamy po obiedzie. Trasa tradycyjna przez Kałuże Kolonie do "załęcekiej" drogi, z której odbijamy na Kluski i dalej już prosto żółtym szlakiem do Cisowej, gdzie dalej terenem odbijamy w kierunku Giętkowizny. Wyjeżdżamy na asfalt, którym kierujemy się do Parzymiech. Tam robimy, krótki postój przy kościele. Ja na zdjęcia, a Krzysiek na poprawienie wysokości siodełka.
Kościół parafialny św. Apostołów Piotra i Pawła pochodzi prawdopodobnie z XIVw. Na przełomie XVI/XVII wieku kościół zajęty przez kalwinów. Po powtórnym jego odzyskaniu został przebudowany. Po wkroczeniu Niemców do Parzymiech świątynia została zamknięta dla wiernych i pozbawiona parametrów liturgicznych.
Kościół w Parzymiechach © fotoaparatka

Ruszamy dalej, jednak nie pedałujemy za daleko na skrzyżowaniu skręcamy do spożywczaka z nadzieją na smacznego loda. Tu naszym uszom dają się słyszeć zbliżające się grzmoty, a i niebo jakoś tak ciemnieć zaczyna. Nie smakujemy jednak silodów, bo w sklepie kiepski wybór a nasze podniebienia wybredne:) Ruszamy więc dalej na przeciw ciemnym chmurom.
Z Parzymiech przez wieś Napoleon docieramy do Lipi gdzie spragnieni słodkiego ochłodzenia szukamy spożywczaka. Dostrzegamy go na samym końcu wsi. Market, więc i wybór powinien być większy :) Ja zostaje pilnować naszych dwukołowców, Krzysiek idzie do sklepu na łowy, z których wychodzi zwycięsko:)
Delektujemy się zimnymi lodami, uzupełniamy bidony i jedziemy dalej. Po chwili naszym oczom ukazuje się tablica z napisem Danków, a więc jesteśmy na miejscu. Kościoła nie zwiedzamy bo trafiamy akurat na początek mszy. Pedałujemy szukać ruin zamku. Przejeżdżamy Liswartę i po chwili dostrzegamy fragmenty murów. Nie do końca jestem pewna czy akurat tych, które szukamy ale co tam... widać, że stare:) Rzucam rower idę przyjrzeć się temu bliżej podczas gdy Krzysiu..
no to chwilę postoimy © fotoaparatka

Pojawia się problem, bo mury są po drugiej stronie rzeki, więc musimy wrócić i poszukać jakiejś dróżki do ich prowadzącej. Udaje się miedzy budynkami wyczaić zjazd, więc zjeżdżamy i po chwili jesteśmy przy murach. Biorę aparat w łapki i idę przekopać SPD-kami jakieś grządki. Cóż ja na to poradzę, że to akurat jedyna ścieżka dojścia:) W wielkim skrócie to co odkryliśmy wygląda tak...
Fragmenty murów © fotoaparatka

mury w Dankowie © fotoaparatka

Za naszymi plecami znów zaczynają kłębić się ciemne chmury a i odgłosy grzmotów coraz głośniejsze. Nie zabawiamy więc długo przy ruinach. Jeszcze tylko chwila zastanowienia nad drogą powrotną i ruszamy w kierunku Krzepic. W pewnym momencie mam wrażenie, że pchamy się na własne życzenie w burzę. Robi się jednak odrobinkę chłodniej a chmury przestają być już takie groźne. W Krzepicach jesteśmy bardzo szybko. Wyjeżdżamy w miejscu, które na pierwszy rzut oka wydaje mi się nieznane. Dopiero Krzysiek uświadamia mnie, że jesteśmy przed obwodnicą.
Ruszamy do centrum, gdzie interesuje mnie kościół św. Jakuba. Pochodzi z połowy XIV wieku, a ufundowany przez Kazimierza Wielkiego.
Kościół Św. Jakuba_ Krzepice © fotoaparatka

Jak widać pogoda klaruje się w stronę dobrego, ciemne chmury odchodzą gdzieś w bok a nad nami pojawia się słońce. Spod Kościoła ruszamy już w kierunku domu, zatrzymując się jednak w jeszcze jednym miejscu, które zawsze ilekroć tamtędy przejeżdżałam wzbudzało moją ciekawość. Są to ruiny synagogi.
Synagoga usytuowana jest na rzeką Liswartą, jej budowa rozpoczęła się na przełomie 1814 i 1815 roku. Do obecnego stanu zabytku przyczynili się hitlerowcy, którzy zdewastowali budynek a wokół niej założyli obóz dla Żydów.
Synagoga_Krzepice © fotoaparatka

synagoga w Krzpiecach © fotoaparatka

Ruszamy w drogę powrotną, tym razem już krajówką. Ruch jak to na głównej drodze spory, więc nie jedzie się zbyt przyjemnie. Za Krzepicami napotykamy kałuże, a więc musiało tam padać. Wjeżdżanie w nie i uczucie zimnego prysznica na nogach sprawia, że jazda staje się mniej uciążliwia :) Przez Zajączki, Julianpol dojeżdżamy do Jaworzna skąd na Rudniki, Dalachów i jesteśmy w domu :)
Kategoria W towarzystwie



Komentarze
surf-removed
| 13:41 środa, 1 czerwca 2011 | linkuj Bardzo ciekawa ta synagoga, wygląda jakby była zbydowana z kamienia i cegły
KlaWisz2580
| 21:49 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj Dziś pogoda była naprawdę piękna, wybraliście naprawde świetną trasę:) Dobrze, że są na świecie jeszcze tacy ludzie, którzy nie ulegli postępowi technologicznemu, i zamiast siedzieć cały dzień na facebooku, mimo swoich codziennych zajęć znajdą trochę czasu na wycieczkę :) pozdrawiam :)
Kajman
| 21:35 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj Pięknie to zaplanowałaś:)
Szukanie zapomnianych zamków jest intrygujące:)
DaDasik
| 20:12 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj Skąd Ty bierzesz te piękne kościółki i miejsca :D
Co wchodzę to nowa, piękna wycieczka i fajne miejsca, za każdym razem inne! :)

Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ylisz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]