Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)
Więcej o mnie. GG: 7918088

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fotoaparatka.bikestats.pl
[url=http://zaliczgmine.pl/users/view/332][img]http://zaliczgmine.pl/img/buttons/button-332-black.png[/img][/url]


Darmowe fotoblogi
Dane wyjazdu:
14.53 km 5.21 km teren
00:44 h 19.81 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 169 kcal
Rower:Author

Po burzy jeździ sie lepiej

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 10

Poranek spędzam na kompletnie biernym wylegiwaniu się na słońcu. Po obiedzie kiedy już z Krzyśkiem mamy zbierać się na rowery, nagle zaczyna się złowrogo chmurzyć. Postanawiamy więc chwilę poczekać na rozwój pogodowej sytuacji. Jakiś czas później dochodzą do nas odgłosy burzy a za pół godziny leje już na całego.
Czekanie na poprawę pogody spędzamy na powrocie do dość odległej przeszłości. Co zdecydowanie poprawia nam humory :D
Po godzinie 19 na dworze robi się przyjemnie. Postanawiamy więc wybrać się na krótką przejażdżkę.
Przez Kałuże Kolonie docieramy do Źródełka Objawianie, aby chwilę po obcować z leśną ciszą i krwiożerczymi komarami, których jest tam mnóstwo.
Dolina Objawiania_źródełko © fotoaparatka

Krzysiek chce wracać do domu ale na każdego znajdzie się sposób. Stosuję mały szantażyk i chwilę później pedałujemy już nad rzekę. Z racji iż do zachodu nie zostało wiele czasu, decydujemy się na dojazd do kąpieliska w Kępowiźnie. Zanim jednak docieramy do obranego celu skręcamy do jednego z moich ulubionych miejsc nad rzeką. Tu spotyka nas niespodzianka. Zagrodzona droga i zrobiony z talerza zakaz wjazdu. Wjeżdżamy, jednak z oddali widzimy jakiś ludzi i decydujemy się na odwrót. Dojeżdżamy do kąpieliska, gdzie moczymy nogi w ciepłych wodach Warty po czym wracamy do domu.
zachód słońca nad Wartą © fotoaparatka

Powrót już asfaltem, tradycyjnie bo wiele kombinacji nie ma :D
zachód słońca nad Kałużami © fotoaparatka



Komentarze
uluru
| 08:24 czwartek, 9 czerwca 2011 | linkuj Dolina objawienia..magiczna :) a zachody słońca nie potrzebują komentarza...
u mnie tylko meszki wstrętne latają i wlazłyby w każdą dziurkę w Twoim ciele..:) hehe
pozdrawiam
fotoaparatka
| 20:01 wtorek, 7 czerwca 2011 | linkuj a dziękuję :)
grigor86
| 21:22 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj 2 jest super :-)
sikorski33
| 22:48 niedziela, 5 czerwca 2011 | linkuj Ja jeszcze nie natrafiłem u mnie na komary i meszki. Tylko w znikomych ilościach. Brawa za fotki:)
Pozdrawiam
surf-removed
| 22:38 niedziela, 5 czerwca 2011 | linkuj Popołudniowe komary są najbardziej nachalne, w plecaczku obowiązkowo wożę płyn na te bestie
Kajman
| 21:29 niedziela, 5 czerwca 2011 | linkuj Burze są jeszcze weselsze gdy się jest w samym środku, może z tego wyniknąć wiele niesamowitych sytuacji. Właśnie coś takiego dzisiaj przeżyliśmy:)
kamiloslaw1987
| 19:52 niedziela, 5 czerwca 2011 | linkuj Zachodzik super:) U mnie nie ma komarów...ale za to ile muszek atakuje:/
fotoaparatka
| 19:51 niedziela, 5 czerwca 2011 | linkuj A ja mam bąbel na bąblu ;)
DaDasik
| 19:49 niedziela, 5 czerwca 2011 | linkuj Piękne zachody :)
Ja się dzisiaj zdziwiłem. Byłem chwilę w lesie, nawet nad jednym stawem i ani jednego komara nie było :D. Nic mnie nie pożarło ;]
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa hater
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]