Info
Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Maj1 - 2
- 2013, Czerwiec1 - 4
- 2013, Maj1 - 2
- 2013, Kwiecień1 - 4
- 2012, Listopad1 - 6
- 2012, Wrzesień2 - 8
- 2012, Sierpień2 - 7
- 2012, Lipiec3 - 8
- 2012, Czerwiec6 - 13
- 2012, Maj10 - 43
- 2012, Kwiecień9 - 44
- 2012, Marzec7 - 57
- 2011, Październik2 - 12
- 2011, Wrzesień4 - 25
- 2011, Sierpień7 - 44
- 2011, Lipiec11 - 46
- 2011, Czerwiec12 - 86
- 2011, Maj11 - 99
- 2011, Kwiecień12 - 108
- 2011, Marzec14 - 116
- 2011, Luty5 - 29
- 2011, Styczeń5 - 35
- 2010, Październik2 - 10
- 2010, Wrzesień2 - 4
- 2010, Sierpień4 - 10
- 2010, Lipiec14 - 58
- 2010, Czerwiec13 - 23
- 2010, Maj13 - 3
- 2010, Kwiecień7 - 2
Dane wyjazdu:
31.82 km
15.28 km teren
01:45 h
18.18 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author
Przykra niespodzianka i jazda pod ostrzałem
Niedziela, 18 września 2011 · dodano: 18.09.2011 | Komentarze 6
I znów tygodniowa przerwa w trakcie, której nie zaglądałam do mojego roweru i jak się okazuje był to błąd. Dziś gdy już postanowione zostaje, że udam się na rowerową wycieczkę, zastaję niemiłą niespodziankę. Już chce wyprowadzać mój pojazd z miejsca postoju kiedy okazuje się, że w przednim kole nie ma zupełnie powietrza.Po głowie kłębią się pytania jak to się mogło stać? Przecież jeszcze tydzień temu wszystko było w należytym porządku, no może nie licząc jakiejś usterki w tylnych hamulcach. Szukam w pamięci odpowiedzi na kolejne pytanie, czy ja mam jakiś zapas i uzyskuję negatywną odpowiedź. I co teraz.... ????W tym momencie moim oczom ukazuje się rower Krzyśka, który wydaje się, że wręcz krzyczy...weź mnie:) Skoro już nie mam wyjścia, raz mogę zrobić wyjątek.
Jak mam już pojazd pozostaje zjeść obiad i ruszać w drogę. Jak zwykle nie potrafię się zdecydować na trasę. Po głowie chodzą bowiem dwie opcje. Decyduje w trakcie jazdy. Nie skręcam na Kluski w zamian za to kieruję się na most w Załęczu Wielkim. Przejeżdżam przez most i pedałuje do pomnika, gdzie niegdyś zostawiłam chyba pierwszego w swojej "karierze" waypointa. Sprawdzam miejsce ukrycia i ku mojemu zadowoleniu znajduje i pozostawiony kod.
Zadowolona ruszam dalej, za cel obierając sobie Wronią Wodę. Przed Bukowcami zatrzymuje się jednak aby spojrzeć okiem obiektywu na widok jaki roztacza się ze wzniesienia nieopodal szlaku. Przedzieram się przez piach zoranego pola i wdrapuje się na górkę. Wyciągam aparat i robię to co uwielbiam. Wtem słyszę odgłos wystrzału. Nie ma co ryzykować trzeba schodzić, tym bardziej, że gdzieś w oddali wypatruję ambonę myśliwską.
wzniesienie na szlaku© fotoaparatka
widok ze wzniesienia 2© fotoaparatka
Wracam do roweru i ruszam dalej. Zauroczona brzozami, które powoli zaczynają przybierać jesienne kolory zbaczam ze szlaku i pedałuję tajemniczą drogą. Nie trwa to jednak długo, znów słyszę strzały, tym razem gdzieś bliżej mnie. Wracam na szlak zastawiając się, czy oby na pewno brnąć dalej do wyznaczonego celu.
Docieram do Bukowców i dalej szlakiem przez las prosto do starorzecza. Od czasu do czasu słysząc odgłosy strzałów. Nie mam wątpliwości, że w okolicach jest jakieś polowanko.
Drga do Wroniej Wody© fotoaparatka
W końcu docieram do Wroniej Wody.
Dziwnie tam dzisiaj. Taka ładna pogoda, a ja nie dostrzegam żadnego wędkarza. Przechadzam się brzegami i znów gdzieś blisko słyszę strzały. Staje się mało przyjemnie, nie ma co czekać trzeba zabierać się z tego lasu.
Wracam. W pewnym momencie okazuje się, że gdzieś posiałam okulary. Nie mam najmniejszej ochoty wracać, ale jednak jest mi ich szkoda. Zawracam na szczęście odnajduje je w pobliżu przy drodze.
Docieram do Załęcza. Za mostem jeszcze zbaczam w polną drogę, co okazuje się doskonałym pomysłem. Zastanawiam się dlaczego wcześniej tam nie trafiłam. Pstrykam i wracam na szlak powrotny.
nowa miejscówka nad Wartą© fotoaparatka
Wyjeżdżam z Załęcza i mam już wracać do domu, kiedy dopada mnie straszne pragnienie. W bidonie jak zwykle w takich sytuacjach sucho. Najbliższe źródło Dolina Objawiania. Nie ma wyjścia trzeba pragnienie zaspokoić.
Żółtym szlakiem, przez teren prywatny docieram do źródełka, gdzie napełniam bidon zbawienną wodą.
Kilka łyków i człowiek od razu czuje się lepiej. Wracają siły do dalszej jazdy, postanawiam wiec odwiedzić jeszcze jedno miejsce.
Z Objawienia wydostaje się lasem i drogami, które doprowadzają mnie do feralnego przejazdu. Tym razem schodzę z roweru i piechotą przekraczam tory. Kawałek za przejazdem skręcam w lewo na mogiłę powstańców.
mogiła powstańców© fotoaparatka
Dawno mnie tam nie było i trochę się na miejscu pozmieniało, głownie za sprawą czynników atmosferycznych i korników. Droga do pomnika też dość zaniedbana, a po ostatnich wycinkach i moja orientacja, w przecież znanym mi terenie, zawodzi.
Na miejscu zostawiam waypointa. Przysiadam na chwilkę.
Jest to chyba jedno z nielicznych miejsc gdzie zawsze jest pusto. Gdzie można spędzić chwilę w zupełnej samotności.
Ruszam dalej. Z lasu po małych zawirowaniach orientacyjnych wyjeżdżam na krajówkę, gdzie niby już prosto do domu ale.... Patrze na licznik brakuje mi dosłownie 3 kilometrów do 30. Mam to tak zostawić? Nie da rady.
Wjeżdżam na tzw. "żużlówkę", którą pedałuję do skrzyżowania. Tam skręcam znów w stronę krajówki, którą już podążam do domu.
Kategoria sam na sam, Załęczański Park Krajobrazowy
Komentarze
sikorski33 | 20:37 piątek, 23 września 2011 | linkuj
Fajna wycieczka:) Zdjęcia urokliwe:) Ja też często przedłużam trasę żeby zaokrąglić km.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
DaDasik | 16:51 poniedziałek, 19 września 2011 | linkuj
Niestety, ale myślistwo w Polsce zeszło na psy. To już komercja, a nie elita....
Ale wpis cudowny :)
Ale wpis cudowny :)
Kajman | 06:41 poniedziałek, 19 września 2011 | linkuj
Trzeba uważać na myśliwych, nie jest to miłe uczucie jak do człowieka strzelają:(
surf-removed | 20:30 niedziela, 18 września 2011 | linkuj
Nie ma to jak dokręcić dystansik :)
Ciekaw jestem jak to jest z tym strzelaniem, myśliwi nie informują o polowaniach ?
Ciekaw jestem jak to jest z tym strzelaniem, myśliwi nie informują o polowaniach ?
klosiu | 18:27 niedziela, 18 września 2011 | linkuj
Ty to nawet głupią skarpę potrafisz sfotografować tak że świetnie wygląda :). Zresztą zdjęcie ścieżki też niezwykle urokliwe.
Do tego po prostu trzeba mieć talent :-).
Komentuj
Do tego po prostu trzeba mieć talent :-).