Info
Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Maj1 - 2
- 2013, Czerwiec1 - 4
- 2013, Maj1 - 2
- 2013, Kwiecień1 - 4
- 2012, Listopad1 - 6
- 2012, Wrzesień2 - 8
- 2012, Sierpień2 - 7
- 2012, Lipiec3 - 8
- 2012, Czerwiec6 - 13
- 2012, Maj10 - 43
- 2012, Kwiecień9 - 44
- 2012, Marzec7 - 57
- 2011, Październik2 - 12
- 2011, Wrzesień4 - 25
- 2011, Sierpień7 - 44
- 2011, Lipiec11 - 46
- 2011, Czerwiec12 - 86
- 2011, Maj11 - 99
- 2011, Kwiecień12 - 108
- 2011, Marzec14 - 116
- 2011, Luty5 - 29
- 2011, Styczeń5 - 35
- 2010, Październik2 - 10
- 2010, Wrzesień2 - 4
- 2010, Sierpień4 - 10
- 2010, Lipiec14 - 58
- 2010, Czerwiec13 - 23
- 2010, Maj13 - 3
- 2010, Kwiecień7 - 2
Dane wyjazdu:
22.40 km
3.45 km teren
01:16 h
17.68 km/h:
Maks. pr.:44.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author
Starymi drogami
Sobota, 15 października 2011 · dodano: 24.10.2011 | Komentarze 7
Wchodzę do garażu, rzucam spojrzenie na rower i robi mi się przykro, że tak ostatnio go zaniedbuję. Wracam do domu przebieram się w rowerowe i idę wyprowadzić brykę na przejażdżkę. Pogoda typowo jesienna ciemne chmury z odrobiną słonecznych chwil. Postanawiam popedałować nad Wartę, wszak dawno mnie tam nie było.Przez Kałuże Kol. docieram do Kępowizny. Przejeżdżam obok drewnianego młyna wodnego, za którym na chwilę przystaję, by uwiecznić pożółcone liście.
jesienna droga© fotoaparatka
Ruszam dalej żółtym szlakiem, który jak to zwykle bywa doprowadza mnie do zjazdu na źródło królowej Bony. Cóż zjeżdżam i chwilę później zatrzymuję się by przyjrzeć się łące, która jeszcze niedawno kwitnęła tęczą kolorów, a dziś .....
pożółkłe pola przy szlaku© fotoaparatka
Ruszam dalej dojeżdżam do zabudowań oraz owego źródła, gdzie sprawdzam pozostawionego kiedyś waipointa. Ku mojemu zadowoleniu odnajduję go na swoim miejscu i to nawet w bardzo dobrym stanie :)
zabudowania przy źródle© fotoaparatka
Ruszam dalej. Szlakiem biegnącym przy samym korycie Warty docieram do skrzyżowania, gdzie dostrzegam drogę, której jeszcze nie zwiedziłam. Pokusa odkrycia nowych ciekawych miejsc jest tak silna, że kierownica sama skręca w nieznaną leśną ścieżkę. Docieram nią do niezwykle urokliwego brzegu rzeki, zboczenie z obranej trasy staje się więc genialnym pomysłem. Stawiam rower przy drzewie i przechadzam się piaszczystym szlakiem. Żałuję tylko, że nie trafiłam tam latem.
nowo odkryty brzeg© fotoaparatka
Podczas przechadzki wychodzi nawet słońce...
Druga strona brzegu© fotoaparatka
W końcu trzeba jednak wrócić do rzeczywistości... wracam do roweru i pedałuje w stronę punktu wyjścia. Docieram do skrzyżowania i dalej już wąwozem docieram do Bieńca Małego.
Z powodu dokuczającego wiatru rezygnuję z jednego z zaplanowanych punktów wycieczki i kieruję się w stronę Bieńca. Po drodze zatrzymuje mnie jednak zółte pole pełne słoneczników. Nie da się obok takiego widoku przejechać obojętnie, przystaję więc by wiecznik widok moim "trzecim okiem".
jesienne pole słoneczników© fotoaparatka
Ruszam dalej w drogę powrotną. Mijam Kępowiznę i po wyjeździe na "załęczańską" drogę decyduję się jeszcze zahaczyć o źródełko Objawiania.
Droga do Doliny Objawiania© fotoaparatka
Dolina Obajwania raz jeszcze© fotoaparatka
Spędzam tam chwilę, podczas której sprawdzam pozostawionego waypointa i ruszam już bezpośrednio do domu.
Omijam Kałuże Kolonię bokiem i wracam leśnymi ścieżynami.
Kategoria sam na sam, Załęczański Park Krajobrazowy
Komentarze
Kajman | 10:25 niedziela, 25 grudnia 2011 | linkuj
Zdrowych, wesołych świąt i wspaniałego rowerowania w przyszłym roku:)
uluru | 08:20 wtorek, 25 października 2011 | linkuj
Jolu..ja też patrzę na swoją Dżuliettę i szkoda mi się jej robi, bo już dawno nie jeździłam :( jednak wczoraj udało się jednak wieczorkiem wyjść na mały chill :]
Pole słoneczników jest przepiękne :)))))
Pozdrawiam
Pole słoneczników jest przepiękne :)))))
Pozdrawiam
surf-removed | 21:27 poniedziałek, 24 października 2011 | linkuj
A zdawałoby się, ze okolicę znasz jak swoją kieszeń, a jednak są jeszcze miejsce nie poddane Twojej eksploracji.
grigor86 | 16:53 poniedziałek, 24 października 2011 | linkuj
Rzeczywiście dziś dzień był typowo, handrowo - jesienny, ale mimo to udało Ci się wskoczyć na rower :-) Super! Zdjęcia fajne, pole słoneczników naj! Jesień ma swój urok również.
Komentuj