Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)
Więcej o mnie. GG: 7918088

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fotoaparatka.bikestats.pl
[url=http://zaliczgmine.pl/users/view/332][img]http://zaliczgmine.pl/img/buttons/button-332-black.png[/img][/url]


Darmowe fotoblogi
Dane wyjazdu:
23.65 km 0.51 km teren
01:20 h 17.74 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 272 kcal
Rower:Author

inauguracja 2012

Piątek, 2 marca 2012 · dodano: 03.03.2012 | Komentarze 5

Od mojego ostatniego kręcenia mijają trzy miesiące. Nie sposób więc opisać ogromna radość, kiedy w końcu mogę powtórnie zasiąść na mój ukochany rower.
Pogoda co prawda nie za specjalna bo i pochmurno i gdzieś w eterze ciągle napominają o jakiś deszczu ale co tam... mam towarzysza i ogromne chęci więc wyruszamy przed siebie.

Tradycyjnie po długiej nieobecności, na pierwszy plan idzie rzeka Warta, więc kierujemy się w stronę Ośrodka Nadwarciański Gród. Nie inaczej jak przez Kałuże Kolonie, gdzie zaczynam odczuwać przerwę w rowerowaniu, do Załęcza Wielkiego, gdzie skręcamy w stronę mostu.
Przy przeprawie na druga stronę rzeki robimy, krótki postój głównie dla mnie i dla aparatu, który czekał z wytęsknieniem w plecaku:)
Warta przy moście w Załęczu Wielkim © fotoaparatka

Kiedy Krzysiek stwierdza, że moje pstrykanie to najnudniejsza część każdej rowerowej wycieczki ruszamy dalej, już drugą stronę rzeki. I tak z visa vi z wiatrem docieramy w końcu do Grodu.
Brama główna Nadwarcieńskiego Grodu © fotoaparatka

Tam nasz szlak zmierza w kierunku brzegu Warty, gdzie korzystamy z wszystkich atrakcji placu zabaw, w końcu w każdym z nas tkwi dziecko :)

Po chwili zabawy ruszamy w drogę powrotną. Pogoda coraz bardziej zaczyna nam doskwierać i niebo coraz bardziej się zachmurza. Nie ma co czekać.
Do mostu docieramy tym samym szlakiem, jednak z krótkim postojem :)
kornik w wierzbie © fotoaparatka


Kiedy udaje nam się już wyjechać z Załęcza, Krzysiek wpada na pomysł małej modernizacji drogi powrotnej. Przyznam szczerze, że nie pałam entuzjazmem do nowej idei ale w końcu daję się namówić.
Po wyjeździe z wioski skręcamy, wiec w stronę Klusek, z których przez Garbową dostajemy się do Dalachowa.
Kiedy kończy nam się asfalt i docieramy do skrzyżowania, mój pewny znajomości drogi, towarzysz gubi się :) Nie słuchając moich podpowiedzi kręcimy się po wszystkich bocznych dróżkach.
W ostateczności jednak wybór pada na drogę, którą ja obstawiałam, choć wygląda ona na najmniej zachęcającą .
Koniec końców docieramy wreszcie do Gabryśki, gdzie robimy krótki postój.
Do domu wracamy krajówką męcząc się z wiatrem wiejącym prosto w twarz.


Komentarze
uluru
| 08:33 środa, 7 marca 2012 | linkuj Ja również witam po przerwie :) Oby w tym roku pogoda Nam dopisywała a i wiatr nie był zbyt uciążliwy :]
surf-removed
| 01:08 poniedziałek, 5 marca 2012 | linkuj A gdzie ognisko i kiełbaski, że o popitce nie wspomnę :)
fotoaparatka
| 15:30 niedziela, 4 marca 2012 | linkuj No tak jeden kornik już na pewno wyrwał się z zimowego letargu ;) Powrócił i co najmniej do października nie zamierza odpuścić rowerowi :D
shem
| 01:06 niedziela, 4 marca 2012 | linkuj Obudziłaś się ze snu zimowego? Mówili w tv, że korniki się budzą ;-)
grigor86
| 20:38 sobota, 3 marca 2012 | linkuj Witamy wśród żywych :-)
Jak to miło patrzeć jak budzą się nasi drodzy, bikestatsowi ziomale po zimie:-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iataz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]