Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)
Więcej o mnie. GG: 7918088

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fotoaparatka.bikestats.pl
[url=http://zaliczgmine.pl/users/view/332][img]http://zaliczgmine.pl/img/buttons/button-332-black.png[/img][/url]


Darmowe fotoblogi
Dane wyjazdu:
46.18 km 4.36 km teren
02:19 h 19.93 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 541 kcal
Rower:Author

plan oszczędności czas zacząć czyli do i z pracy rowerem

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 4

Po wczorajszym niezrealizowanym planie, dziś z małymi oporami wstaję zgodnie z nawoływaniem budzika. Ubieram się w rowerowe, pakuje plecak i zaczynam plan oszczędnościowy. Zostawiam czerwonego chrząszcza w domu a do pracy zaciągam rower.
Droga do Wielunia tradycyjnie, tak jak w ubiegłym roku, krajówką nr 43. Na szczęście po 5 rano nie ma na niej dużego ruchu, a mijające ciężarówki zachowują bezpieczną odległość :D
Pedałowanie idzie mi dość szybko, co prawda mam lekkie zadyszki przy podjazdach ale co tam jak za chwilę można odetchnąć na zjazdach:) Po 43 minutach jestem już przy drzwiach przychodni.
Teraz tylko zaparkować Authorka, przebrać się w cywilne ubranie i można zacząć pracę, która dzisiaj jakoś nadzwyczaj się dłuży.
Koło godziny 13 udaje się jednak pożegnać ostatniego pacjenta w poradni i można zacząć szykować się na powrót rowerkiem do domu.
Opuszczam przychodnię i przez ulicę Zieloną, następnie Szpitalną opuszczam miasto kierując się na Gaszyn.
Już na początku przestaje mi się podobać. Wiatr, którego rano praktycznie nie było, teraz wieje mi prosto w twarz spowalniając mnie do żółwiego tempa. Do tego ciężarówy, które tym razem nie zważają na moją obecność na drodze, doprowadzają mnie do białej gorączki. Jakież jest moje szczęście kiedy w końcu mogę zjechać w boczną drogę prowadzącą do drewnianego kościółka.
Kościółek w Gaszynie przód © fotoaparatka

Kościółek w Gaszynie tył © fotoaparatka


Po krótkiej chwili spędzonej przy sakralnym zabytku ruszam dalej, znów wyjeżdżając na krajówkę. I tak psiocząc pod nosem na wiatr i samochody docieram do Kadłuba gdzie, robię kolejny przystanek przy następnym drewnianym kościółku.
Kościółek w Kadłubie przód © fotoaparatka

koścółek w Kadłubie bok © fotoaparatka


Ruszam dalej, tym razem chwile tylko pedałuję krajówką, po czym skręcam zgodnie z oznakowaniem szlaku na boczną spokojną drogę. Widoczki jakie ukazują mi się po wyjechaniu z wioski zapierają dech ...
widoczki w Kadłubie © fotoaparatka

wiosenne widoczki © fotoaparatka


Udaje mi się nawet dostrzec ptaka kołującego nad polami ...
kołowanie nad polami © fotoaparatka


Boczną drogą docieram do Popowic, gdzie czeka na mnie kolejny z serii drewnianych kościółków w stylu wieluńskim.
Kościółek w Popowicach © fotoaparatka


Opuszczam plac kościelny i ruszam dalej bocznym szlakiem do Józefki, gdzie skręcam w kierunku nieszczęsnej krajówki. Główną drogą dostaję się do Wierzbie, gdzie zbaczam w kierunku Marek i dalej już lasem do domu.
Posilam się obiadem i znów wsiadam na rower tym razem załadowana książkami do biblioteki. Oddaje przeczytane, pożyczam nowe i wracam do domu, gdzie daje już mojemu rowerowi wolne:)


Komentarze
DARIUSZ79
| 10:24 piątek, 27 kwietnia 2012 | linkuj Drewniane kościołki to co lubiem :) od murowanych
DaDasik
| 09:42 piątek, 27 kwietnia 2012 | linkuj Dobry EKOplan :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa rzyli
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]