Info
Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Maj1 - 2
- 2013, Czerwiec1 - 4
- 2013, Maj1 - 2
- 2013, Kwiecień1 - 4
- 2012, Listopad1 - 6
- 2012, Wrzesień2 - 8
- 2012, Sierpień2 - 7
- 2012, Lipiec3 - 8
- 2012, Czerwiec6 - 13
- 2012, Maj10 - 43
- 2012, Kwiecień9 - 44
- 2012, Marzec7 - 57
- 2011, Październik2 - 12
- 2011, Wrzesień4 - 25
- 2011, Sierpień7 - 44
- 2011, Lipiec11 - 46
- 2011, Czerwiec12 - 86
- 2011, Maj11 - 99
- 2011, Kwiecień12 - 108
- 2011, Marzec14 - 116
- 2011, Luty5 - 29
- 2011, Styczeń5 - 35
- 2010, Październik2 - 10
- 2010, Wrzesień2 - 4
- 2010, Sierpień4 - 10
- 2010, Lipiec14 - 58
- 2010, Czerwiec13 - 23
- 2010, Maj13 - 3
- 2010, Kwiecień7 - 2
Dane wyjazdu:
62.05 km
0.00 km teren
02:52 h
21.65 km/h:
Maks. pr.:38.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 731 kcal
Rower:Author
DiZP, czyli rano w chmurach... po południu z nadzieją
Poniedziałek, 14 maja 2012 · dodano: 16.05.2012 | Komentarze 7
W sobotę spełniłam jedno ze swoich największych marzeń, co w swoich miłych konsekwencjach wiąże się, z częstym korzystaniem z rowerka jako sposobu dostanie się do pracy. Zaczynam w poniedziałek. Wstaję rano i co widzę za oknem mgłę... myślę, cóż może jutro popedałuje.... kładę się znów do łóżka, jednak zasnąć już nie potrafię. Szybka decyzja, co mi tam mgła jakoś się przez nią przeprawię. Szybkie ubieranko, szybka poranna toaleta i pedałuję już w stronę Wielunia.Po wydostaniu się z leśnego otoczenia okazuję się, że to co widziałam na podwórku to tylko namiastka chmur jakie spowiły ziemię. Przed sobą widzę tylko białą przestrzeń nic więcej. Wilgotność taka, że kask zaczyna mi się "pocić" i co rusz skapują z niego krople wody. W pewnym momencie zaczynam nawet żałować, że nikt nie wymyślił okularów z wycieraczkami ;) W końcu jednak udaje mi się dostać do miasta i po zaparkowaniu rowerku pozostaje tylko czekać na koniec pracy.
Nastaje upragniony moment, kiedy znów można zasiąść na mój dwukołowy pojazd. Patrzę na niebo, które raczej nie zapowiada nic dobrego. Wierząc jednak w zapewnienia pogodynki o bezdeszczowej aurze, postanawiam wybrać nieco okrężną drogę do domu.
Z Wielunia więc kieruję si na Krzyworzekę, gdzie robię krótki przystanek przy cmentarzyku zmarłych na epidemię.
cmentarzyk w Krzyworzece© fotoaparatka
Ruszam dalej. Jedzie się bardzo przyjemnie z wiatrem w plecy, szybko więc docieram do Mokrska. Mijam kościół i przystaję w parku wiejskim przy zabytkowym dworku.
park wiejski w Mokrsku© fotoaparatka
Teraz już bezpośrednio kieruję się na Skomlin , gdzie czeka na mnie zabytkowy spichlerz.
spichlerz przód© fotoaparatka
spichlerz w Skomlinie tył© fotoaparatka
Ze Skomlina skręcam na Praszkę i tak po minięciu Wróblewa na chwilę przystaję w lesie przy kapliczce.
przydrożna kapliczka© fotoaparatka
Ruszam dalej. Wyjeżdżam z lasu i przez Kik, gdzie czeka mnie trochę pedałowania pod górkę z bocznym wiatrem, Przdmośc dojeżdżam do Praszki. Zmieniam troszkę kierunek jazdy co wiąże się z jazdą pod wiatr. Przed Ganą zaczynam mieć kryzys. Nagle odechciewa mi się ruszać nogami. Trwa to przez cały Dalachów. Dopiero po wyjeździe na krajówkę, gdzie już w oddali widać Kałuże wracają siły, które pozwalają dotrzeć do domu.
Kategoria do i z pracy, sam na sam, Szlakiem drewnianej architektury
Komentarze
zarazek | 11:07 czwartek, 17 maja 2012 | linkuj
Ja też ostatnio odkryłem, że codzienne dojeżdżanie do pracy może być fajne i świetnie wpływać na nastrój całego dnia :) choć przez tak sympatyczne okolice (jak na twoich fotach) to raczej nie jadę.
Krzysiek1974 | 14:23 środa, 16 maja 2012 | linkuj
Ja pewno tez bym sobie odpuścił ale jeśli mam przejechać maraton to muszę trenować.
A co z Wami, wybiera się w końcu ktoś od Was na orbitowanie?
A co z Wami, wybiera się w końcu ktoś od Was na orbitowanie?
Krzysiek1974 | 14:16 środa, 16 maja 2012 | linkuj
A szkoda :-(
Ja za chwilę wybieram się na Bolesławiec, Klatka, Parcice, Wieluń, Gaszyn.
Ja za chwilę wybieram się na Bolesławiec, Klatka, Parcice, Wieluń, Gaszyn.
Krzysiek1974 | 14:12 środa, 16 maja 2012 | linkuj
No to musiałeś jechać koło mojego domku, bo przez Gaszyn :-) Szkoda, że wcześniej o tym nie wiedział, bo bym jechał z Tobą. Musimy się kiedyś przejechać razem.
Tą drogą bardzo bardzo często jeżdżę i znam ją na pamięć.
Komentuj
Tą drogą bardzo bardzo często jeżdżę i znam ją na pamięć.