Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)
Więcej o mnie. GG: 7918088

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fotoaparatka.bikestats.pl
[url=http://zaliczgmine.pl/users/view/332][img]http://zaliczgmine.pl/img/buttons/button-332-black.png[/img][/url]


Darmowe fotoblogi
Dane wyjazdu:
61.54 km 0.00 km teren
03:14 h 19.03 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:36.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author

w upale z łysym wujem w tle czyli kolejny rajd

Niedziela, 1 lipca 2012 · dodano: 01.07.2012 | Komentarze 2

Niedziela, z cyklu tych słonecznych, wszak to już lipiec.Poranne plany rajdu z WFKR spełzają na niczym, cóż czasu nie da się rozciągnąć. Na pocieszenie postanawiamy z Krzysiek wybrać się choć na krótka przejażdżkę. Z racji, gdyż potrzebny jest bankomat obieramy sobie strony ościennego powiatu.
Ruszamy. Początkowo krajówką, bo za chwilę skręcić w szutrową drogę i dalej przez las do Gabryśki, skąd docieramy do pierwszego przystanku przy chatce.



Podczas, gdy Krzysiek opowiada mi rodzinne historie z owej chatki, ja przechadzam się wokół.



Szkoda, że domek popada w ruinę, bo t bardzo urokliwy zakątek.

W końcu przychodzi czas na spakowanie aparatu i ruszenie w dalszą drogę. Nagle odzywa się telefon. Odbieram. Okazuje się, że ludzie z forumowego klubu zbliżają się nieoczekiwanie na moim terenie. Bez chwili zastanowienia zawracamy, zahaczając jeszcze na minutę o dom. Zabieram gotówkę i ruszamy na spotkanie z WFKR.

Spotykamy się na ulicy św, Huberta na skrzyżowaniu dróg.





Witamy się i od razu słyszymy pytanie o sklep. Niestety w pobliżu zostaje tylko Mileniówka... ale czy oby ona od rana otwarta?
Nic to trzeba sprawdzić. Ruszamy....





Dojeżdżamy do rancza i tak jak myślałam, otwarte od godziny czternastej. Nikomu nie chce czekać się trzech godzin, więc ruszamy dalej...



obierając kierunek Wierzbie.



Po dojechaniu do wioski, zastajemy zamknięte wszystkie sklepy. Cóż nikt nie myśli o spragnionych rowerzystach. Jedyna nadzieja w ożarowskich spożywczakach.
Zmotywowani ruszamy dalej...



Już z daleka dostrzegamy otwarte drzwi i od razu na twarzach pojawia się uśmiech. Robimy zaopatrzenia i siadamy przy stoliku na tyłach sklepu.



W pewnym momencie dosiada się do nas pewien wstawiony jegomość, którego towarzystwo szybko odbija się czkawką na wszystkich. Nie pomaga kulturalne wypraszanie, w końcu jednak koleś postanawia nas opuścić, żegnając sie z Jaro słowami: "Ty łysy (wuju) kurwa, Ci dojebałem".
Nie ma co ryzykować, bo kolejnych kandydatów na zastępstwo pełno wkoło. Ruszamy dalej w kierunku Ożarowskich Stawów. W między czasie muszę pożegnać się z Krzyskiem, któremu widmo egzaminów nie pozwala na dłuższą wyprawę.





My natomiest ruszamy dalej szlakiem nad Stawy Ożarowskie, na które jednak tylko zerkamy z rowerów, przystajemy jedynie przy stawie w środku lasu.
Kategoria z WFKR



Komentarze
Krzysiek1974
| 22:09 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj I znów byłaś niedaleko mnie i nie powiadomiłaś mnie :-(
eh, już nic więcej mnie mówię :-(((
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa jacyd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]