Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fotoaparatka z miasteczka Kałuże / Wieluń . Mam przejechane 5730.28 kilometrów w tym 1406.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.84 km/h i się wcale nie chwalę, bo i nie ma czym :)
Więcej o mnie. GG: 7918088

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fotoaparatka.bikestats.pl
[url=http://zaliczgmine.pl/users/view/332][img]http://zaliczgmine.pl/img/buttons/button-332-black.png[/img][/url]


Darmowe fotoblogi
Dane wyjazdu:
72.35 km 0.00 km teren
04:53 h 14.82 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author

Rajd Szlakiem Orlich Gniazd_dzień pierwszy

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 26.07.2012 | Komentarze 4

Stało się Rajd Rowery Szlakiem Orlich Gniazd rozpoczyna się.
W sobotę dostarczamy z Krzyskiem rowery do Wielunia, gdzie wędrują między inne do busa, który ma zwieźć je na miejsce jego rozpoczęcia.

W Niedziele pobudka skoro świt, jeszcze tylko ostatnie przygotowania i po godzinie 7 pakujemy się do busa, gdzie czeka już na nas reszta rowerowej ekipy.
W bardzo dobrych humorach docieramy do Siewierza, gdzie krótki postój na 1,2 i poranną kawę, po czym ruszamy dalej do Zabierzowa.



Chwilę po tym , jak skręcamy z głównej drogi, wesołe do tej pory twarze zmieniają wyraz na coraz bardziej zatrwożony. Bus pędzi w dół a myśl, że trzeba będzie podjeżdżać doprowadza co niektórych do palpitacji :D W tym momencie ciesze się, że pierwsze kroki w górskich terenach mam już za sobą i wiem czego mogę spodziewać się na trasie.

Jazdę busem kończymy w Zabierzowie przy dworcu PKP, gdzie po wypakowaniu rowerów, sprawdzenia sprzętu możemy wsiadać na rowerki i ruszać w kierunku Wielunia:)




Chwilowo nawet wydaje się, że nie będzie tak źle, jednak po skręcie z asfaltu w teren okazuje się, że pierwszy odcinek do przyjemności nie będzie należał. Wąska ścieżyna a dookoła wysokie trawy, pokrzywy i Barszcz Sosnowskiego szybko zaczyna dawać się we znaki.



Po trudnych początkach, nagrodą staje się kolejny, malowniczy odcinek szlaku



A dalej to już tylko górki, górki i jeszcze raz górki, co kończyło się w większości przypadków spacerkiem z rowerem.



Wszystkie podjazdy na tyle dały się we znaki, że każdy marzył tylko o postoju przy sklepie, gdzie można by było uzupełnić płyny i spalone kalorie. W miejscowości Bębło dorwaliśmy więc Lewiatana.



Po uzupełnieniu kalorii ruszyliśmy dalej początkowo asfaltem, by za chwilę skręcić w niekoniecznie przyjazny dla niektórych teren. W miejscu, gdzie okazuje się, że troszkę pogubiliśmy szlak Tranza łapie pierwszą gumę. Pomoc techniczna szybka przybywa na miejsce i zaczyna się zmienianie ....



podczas gdy reszta grzecznie czeka.



W końcu trzeba zawrócić na szlak, chwilę po tym Ferbik, jak przystało na Szlak Orlich Gniazd wywija pierwszego orła na rowerze, jednak, że twarda sztuka z niego szybko otrząsa się i możemy ruszyć dalej.

Wjeżdżamy w Ojcowski Park, który urzeka nas z każdym metrem coraz bardziej. Robiemy sobie, krótki przystanek podczas którego Tranza znów zmienia dętkę :D




Jeszcze chwila na orientacje w terenie



i możemy ruszać dalej. Tym razem asfaltem do Maczugi Herkulesa i zamku na Pisakowej Skale.



Robimy postój przy zamku, gdyż cześć ekipy w tym ja pragną zwiedzić zabytek. Podczas gdy jedni odpoczywają my idziemy na podbój.
Przy kasie jednak pada decyzja, że odpuszczamy zwidzenie z racji na czas, który goni nas nieubłaganie. Przechadzamy się po dziedzińcu po czym wracamy na czekającej na dole reszty.




Ruszamy przed siebie. Szlakiem, częściej pod górkę niż z górki :D Chwila pedałowania przez drogę Olkusz- Kraków po czym skręcamy w boczny asfalt, a dalej już terenem, którym tubylce twierdzili, że nie damy rady się przebić. My nie damy....



Górka, z której trzeba było zjechać podniosła ciśnienie damskiej części rajdu:)
Chwilę później znów wbijamy się w teren, po drodze spotykając parę, która twierdziła, że zna trasę, jednak jak się później okazało przydały się nasze mapy.


W oczekiwaniu na resztę pokonującą spore wzniesienie łapiemy oddechy.




Powoli każdy zaczyna myśleć o obiedzie. W międzyczasie jednak troszeczkę gubimy się w terenie, a Ferbik łapie kolejnego orła do kolekcji, a chwilę po nim na ziemi leży Tranza :)



W poszukiwaniu posiłku, znów wyjeżdżamy na trasę Olkusz-Kraków, gdzie w miejscowość Zederman odnajdujemy restaurację. Obiadek pyszny. Podczas jednak gdy wszyscy robili już sobie poobiednią drzemkę, Tranza dalej czekał na obiad.



w końcu jednak i On dostaje swój upragniony obiad:)



Ruszamy dalej, bo czasu coraz mniej a tu jeszcze troszkę drogi do pokonania a i sklep trzeba odwiedzić.

Teren dojeżdżamy do Olkusza, gdzie robimy zaopatrzenie na kolację i z sporym obciążeniem ruszamy, początkowo asfaltem, by za chwilę zmierzyć się z niespodziankami jakie szykuje nam teren.
Momentami trzeba opuścić siedzonko i spacerkiem podejść z rowerem pod górę.



Nagrodą za trud jest widok zamku w Rabsztynie, gdzie robimy sobie pamiątkowe zdjęcia i ruszamy dalej z nadzieją, że teraz już gorzej być nie może.




Szybko jednak opuszcza nas nadzieja, jedna z kolejnych górek zaskakuje nas tonami piachu. Nie ma siły, trzeba znów przespacerować się z rowerem. Jakaż była nasza radość gdy w końcu dotarliśmy do asfaltu.



Przed nami już tylko Golczowice, gdzie po krótkim rozeznaniu w terenie docieramy do pierwszego noclegu, gdzie po bezkrwawej walce o łazienkę, zasiadamy do kolacji

Kategoria z WFKR



Komentarze
uluru
| 08:01 środa, 1 sierpnia 2012 | linkuj tereny piękne, akurat w OPN byłam więc wiem jak tam jest cudnie :) poza tym reszta trasy też bardzo ciekawa, no i grupa super :)
pozdrówka
Kajman
| 17:14 sobota, 28 lipca 2012 | linkuj Świetne tereny do jazdy, ale po co te orły wywijają:)?
surf-removed
| 21:24 czwartek, 26 lipca 2012 | linkuj Mocna ekipa, będzie się działo, żeby tylko piwa nie zabrakło :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zesla
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]